ShareInfo.plWiadomościNiemcy chcieli zarobić na "pamiątkach z obozów". Nagła decyzja domu aukcyjnego

Niemcy chcieli zarobić na „pamiątkach z obozów”. Nagła decyzja domu aukcyjnego

Auschwitz
Fot. Pixabay.com

Nagłośnienie sprawy przez media i wyrazy oburzenia, jakie popłynęły z polskiego Pałacu Prezydenckiego, a także interwencja Ministerstwa Spraw Zagranicznych sprawiły, że niemiecki dom aukcyjny odwołał skandaliczną aukcję, na której miały zostać w poniedziałek zlicytowane przedmioty związane z ofiarami niemieckich zbrodni z czasów II wojny światowej.

REKLAMA

Licytacja miała zostać zorganizowana w poniedziałek przez Dom Aukcyjny Felzmann w Neuss. Podczas aukcji chciano sprzedać przedmioty związane z ofiarami niemieckiego ludobójstwa – licytacja nosiła tytuł „System terroru część II 1933-1945”.

Informację o szokującym wydarzenia nagłośniły polskie media. Wieści bardzo szybko dotarły do Pałacu Prezydenckiego, który niezwłocznie zareagował.

„Prezydent RP Karol Nawrocki oczekuje od polskiego rządu, żeby zażądał zwrotu, w ostateczności wykupił wszystkie pamiątki po Ofiarach zbrodni niemieckich na ziemiach polskich, a koszt tego przedsięwzięcia doliczył do ogólnego rachunku reparacyjnego!” – napisał w mediach społecznościowych rzecznik prezydenta RP Rafał Leśkiewicz.

REKLAMA

„Niemieckie winy nigdy nie zostały rozliczone, czego skutki odczuwamy do dzisiaj. Prezydent będzie konsekwentnie domagał się reparacji za niemieckie zbrodnie dokonane w Polsce w czasie II wojny światowej!” – dodał .

Sikorski potwierdza: skandaliczna akcja niemieckiego domu aukcyjnego nie odbędzie się

Następnie zareagował rząd. Szefowa resortu kultury i dziedzictwa narodowego Marta Cienkowska potępiła aukcję, stwierdzając, że „pamięć  o ofiarach nie może być traktowana jako towar”. „Ta aukcja musi zostać anulowana, a wystawione przedmioty powinny trafić tam, gdzie ich miejsce – do instytucji, które z szacunkiem i troską zajmują się pamięcią o ofiarach nazistowskich zbrodni” – napisała w mediach społecznościowych minister kultury.

Sprawę bardzo szybko przejęło Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Wicepremier Radosław Sikorski przekazał, że skontaktował się w sprawie aukcji ze swoim odpowiednikiem w RFN Johannem Wadephu. „Zgodziliśmy się, że należy zapobiec takiemu zgorszeniu”.

REKLAMA

W niedzielę po południu Sikorski poinformował, że przedmioty, które miały zostać w poniedziałek zlicytowane, zniknęły z witryny internetowej domu aukcyjnego. „Ambasador Jan Tombiński, który od kilku dni interweniował u władz Westfalii w tej sprawie poinformował mnie, że wszystkie artefakty już zniknęły z internetowej strony skandalicznej aukcji” – przekazał szef dyplomacji.

Źródło: polsantews.pl

Zobacz również:
REKLAMA
REKLAMA