W życie wszedł nowy podatek, który przynajmniej teoretycznie ma zapobiec oszustom podatkowym. W praktyce jednak może to być brzemienne w skutkach dla wielu przedsiębiorstw, zwłaszcza tych, które nie notują zbyt wysokich przychodów.
Nowy podatek nazwano minimalny CIT. Zgodnie z nim do jego opłaty zobowiązane są podmioty, które płacą CIT od dochodów, czyli między innymi spółki z ograniczoną odpowiedzialności, komandytowe, akcyjne czy stowarzyszenia i spółdzielnie.
Nowa danina będzie obowiązywać w sytuacji, gdy podczas rocznego rozliczenia przedsiębiorcy wykażą straty lub dochody niższe niż 1% ich przychodów. W takiej sytuacji będą musieli zapłacić 10% podatku obliczonego od podstawy opodatkowania.
– Pod pretekstem walki z oszustwami podatkowymi rząd wprowadził podatek, który uderzy w wiele przedsiębiorstw. Pogorszy sytuację firm, które walczą o rentowność i zmagają się ze skutkami podwyżek gazu i energii – spostrzega money.pl.
– Spółki, które nie będą musiały płacić nowego podatku i tak poniosą wyższe koszty, bo będą musiały zrobić odpowiednią kalkulację i zatrudnić np. dodatkowe osoby, tylko po to, aby liczyły, czy nie muszą płacić tego podatku. W połączeniu ze wszystkimi obciążeniami, które wprowadzono wraz z Polskim Ładem to dla nich dodatkowy problem – powiedział w rozmowie z money.pl Przemysław Pruszyński, doradca podatkowy i ekspert Konfederacji Lewiatan.