Media zgodnie podają, że posłowie Zjednoczonej Prawicy otrzymali argumenty, które mają świadczyć o tym, że podwyżki dla posłów są dobrym pomysłem. Jednym z nich jest to, że polscy parlamentarzyści otrzymują jedne z najniższych uposażeń w Europie.
W ostatni piątek prezydent Andrzej Duda przekazał, że podpisał rozporządzenie, zgodnie z którym politycy otrzymają podwyżki. Dodał przy tym, że ich pensje nie były urealniane od dłuższego czasu.
Jak czytamy w rozporządzeniu, premier i marszałkowie Sejmu oraz Senatu będą otrzymywać wynagrodzenie na poziomie ponad 20 tysięcy złotych miesięcznie, a posłowie po 12 tysięcy złotych. Podwyżki otrzymają również wiceministrowie.
Super Express podaje, że partia miała wyciągnąć pomocną dłoń do polityków, którzy musieli tłumaczyć konieczność podwyżek. Gazeta podaje, że dotarła do tajnej notatki Prawa i Sprawiedliwości w tej sprawie.
„Cieszymy się, że to nie Sejm podejmuje decyzję, bo zawsze niezręcznie jest komentować kwestię, która jest we własnej sprawie. Dobrze, że ta sprawa jest uregulowana krzyżowo, czyli, że prezydent decyduje o podwyżkach parlamentarzystów, a ci o podwyżkach prezydenta. Tak jak marszałek Sejmu ogłasza wybory prezydenckie, a prezydent ogłasza wybory parlamentarne. I nigdy nie będzie dobrego momentu na podwyżki. Uposażenia polskich parlamentarzystów są jednymi z najniższych w Europie. Sytuacja jest absurdalna. W czasie ostatniej 1,5 kadencji był w Polsce wzrost płac o 40 proc., a płacy minimalnej o 60 proc. A w przypadku posłów był spadek wynagrodzeń o 20 proc. I trzeba to zmienić” – brzmi notatka.