Nigdy nie podnoś pieniędzy z ziemi. To perfidny podstęp

podnoszenie banknotów z ulicy przez kobietę
fot. screen Youtube / Iluzjonista Y

Oszuści znaleźli nowy patent na łatwe „zdobycie” pieniędzy. Jeśli znajdziesz na ulicy banknoty, dobrze się zastanów, zanim po nie sięgniesz. Policja w naszym kraju coraz częściej odnotowuje przypadki oszustw „na przewałkę”, gdzie sprawcy wyciągają od przypadkowych przechodniów duże sumy pieniędzy. Złodzieje zazwyczaj wypatrują swoich przyszłych ofiar pod bankomatami oraz placówkami banków.

REKLAMA

Metoda „na przewałkę” nie jest nowa – złodzieje prawdopodobnie korzystali z niej już w czasach PRL-u i tak co kilka/ kilkanaście lat przypomina o sobie i jest zaskakująco efektywna. W związku z tym tak głośno dyskutują o niej służby mundurowe. Dowiedz się, na czym polega ta metoda. Dzięki temu łatwiej Ci będzie się przed nią uchronić.

Podnosisz banknoty z ziemi? Nie rób tego, bo możesz paść ofiarą złodziei

Sposób „na przewałkę” jest dość prosty, ale zuchwali oszuści muszą trzymać nerwy w ryzach. Przeważnie ofiarami tej „pułapki” są ludzie starsi oraz kobiety, ponieważ to na nich jest zazwyczaj najprościej wywrzeć głęboką presję psychiczną, która w tej metodzie jest priorytetowa.

REKLAMA

Patent ten na ogół wygląda tak:

Właśnie pobrałeś dość dużą sumę pieniędzy z banku i opuszczasz lokal (lecz zupełnie nie zdajesz sobie sprawy z tego, że prawdopodobnie ktoś już Cię wtedy obserwował). W pewnym momencie obok siebie na ziemi dostrzegasz pokaźny zwitek banknotów. Zwykle jest to większa suma, której na pierwszy rzut oka nie zdołasz oszacować. Schylasz się po te pieniądze i zaraz podchodzi do ciebie obcy mężczyzna, który oznajmia, że też go zobaczył…

Facet nalega, abyś oddał mu środki albo skłania, żebyście się nimi wiarygodnie podzielili. Równocześnie przeciąga konwersację tak, aby była ona nieco dłuższa. Za moment dołącza się do was jeszcze jeden mężczyzna (nie masz pojęcia, że to jego towarzysz). Sugeruje on, że plik banknotów, który podniosłeś, należy do niego. Domaga się zwrotu środków i wspomina o próbie kradzieży, a do tego straszy policją i innymi następstwami. Jeżeli już podzieliłeś się banknotami z pierwszym mężczyzną, który do ciebie podszedł, to ten z pokorą oddaje środki domniemanemu posiadaczowi, przeprasza i prosi, by nie wzywać radiowozu.

REKLAMA

Teraz czas na ciebie – zwracasz pieniądze drugiemu nieznajomemu, a ten zaczyna argumentować, że pieniędzy brakuje i, że je sobie przywłaszczyłeś. Uporczywie chce, abyś zwrócił pozostałą część i pokazał, czy nie masz przy sobie żadnej innej gotówki.

Teraz wielu ludzi czuje silną presję psychiczną i przekazuje złodziejom swoje własne banknoty, które niedawno wypłacili z banku (lub bankomatu). Na ogół, dopiero gdy nerwy miną, zaczyna do nich docierać to, co się stało.

Udostępnij: