Sebastian Kaleta komentując na briefingu w Sejmie relacje między Trybunałem Konstytucyjnym i TSUE oraz zaprzysiężenie przez prezydenta Andrzeja Dudę na sędziów TK Stanisława Piotrowicza i Krystyny Pawłowicz, nieoczekiwanie wypowiedział nazwisko Moniki Olejnik. Dziennikarce TVN24 wypomniał jej przeszłość i zwrócił uwagę, że nikt jej nie nazywa „dziennikarką stanu wojennego”.
Kaleta powiedział, że kilka razy słyszał w TVN sformułowanie „prokurator stanu wojennego” i uważa to za nadużycie tej stacji. – Nie chcę tego mówić z szacunku do pani Moniki Olejnik. Jest pracownikiem wolnych mediów, ale przypominam, że w stanie wojennym podjęła pracę w mediach publicznych i nikt nie mówi, że jest dziennikarką stanu wojennego – zaznaczył.
Proszę, aby tej wypowiedzi nie wycinać z kontekstu, ponieważ szanuję Panią Redaktor, jej dorobek oraz niezależność w pracy publicystycznej. Powołujac jej przykład starałem się pokazać poziom manipulacji jej redakcyjnych kolegów w stosowaniu określenia "prokurator stanu wojennego" https://t.co/ZuToQTWeUJ
— Sebastian Kaleta (@sjkaleta) December 6, 2019
Polityk PiS następnie zapewnił na Twitterze, że nie zamierzał swoją wypowiedzią zaatakować Olejnik, tylko wykazać na tym przykładzie manipulację TVN. „Proszę, aby tej wypowiedzi nie wycinać z kontekstu, ponieważ szanuję Panią Redaktor, jej dorobek oraz niezależność w pracy publicystycznej”, zaapelował Kaleta.