W marcu tego roku wszedł w życie zakaz niedzielnego handlu. Na razie jeszcze można zrobić zakupy w pierwszą i ostatnią niedzielę miesiąca, w przyszłym roku ma być handlowa tylko jedna, ostatnia, niedziela w miesiącu, a od 2020 roku sklepy będą zamknięte w każdą niedzielę.
Okazuje się jednak, że na tym te dość rewolucyjne zmiany związane z ograniczeniami handlu mogą się wcale nie skończyć. NSZZ „Solidarność” zaproponowała właśnie rozszerzenie zakazu na część soboty i poniedziałku.
Związkowcy w liście wystosowanym do minister pracy, rodziny i polityki społecznej Elżbiety Rafalskiej napisali, że ustawowe ograniczenie handlu powinno nakładać obowiązek zamykania sklepów o 22:00 w sobotę, a otwierane ich dopiero o 5:00 w poniedziałek.
– Dziś sytuacja wygląda tak, że pracownicy wielu sieci handlowych wychodzą w sobotę z pracy tuż przed północą, gdy zwłaszcza w mniejszych miejscowościach nie funkcjonuje już żadna komunikacja miejska i przychodzą do pracy tuż po godzinie 24 w nocy z niedzieli na poniedziałek – stwierdził Alfred Bujara z kierownictwa „Solidarności”. Jego zdaniem, pracownicy sklepów niepotrzebnie pracują po 22:00 w sobotę, ponieważ „naprawdę prawie nikt już nie robi zakupów”.