Dokumenty, które znaleziono w archiwach Instytutu Hoovera w Stanford, wywołały zainteresowanie w mediach i wśród społeczności. Niedawno ogłoszono, że wśród dokumentów znaleziono list od Kiszczaka do Lecha Wałęsy. Były prezydent zapowiedział, że nigdy nic takiego nie otrzymał. Polskie Radio i dziennik „Rzeczpospolita” ujawniły kolejny list do byłego prezydenta Lecha Wałęsy, wysłany przez generałów Czesława Kiszczaka i Floriana Siwickiego.
List miał odnosić się do jednej z wypowiedzi Lecha Wałęsy odnośnie masakry, która miała miejsce w kopalni Wujek. Wałęsa powiedział wówczas, że została zaplanowana przez komunistyczne władze już na początku stanu wojennego. Kiszczak w liście wyrażał zwątpienie co do tego, że tak mogło być.
Autorzy publikacji posiadają także inny dokument – szkic listu Kiszczaka do Wałęsy, który nie został wysłany, ale zawiera dużo treści. – Pierwsze dni stanu wojennego spędził Pan w dobrze urządzonej i zaopatrzonej willi MSW. Odwiedzali Pana biskupi i księża, a także wysocy przedstawiciele Międzynarodowej Organizacji Pracy, Międzynarodowego Czerwonego Krzyża, (…) czy oficerowie Służby Bezpieczeństwa – można przeczytać w ujawnionej treści. Kiszczak zaznacza także, że w tamtym czasie z Wałęsą nie kontaktował się żaden generał milicji ani Wojska Polskiego. W dokumencie została także podobno wspomniała rozmowa Wałęsy z Jaruzelskim.
Redaktor naczelny radiowej Trójki zapowiada, że ma zostać ujawnionych jeszcze więcej dokumentów powiązanych z naszą historią. – To dokumenty dotyczące nie tylko Czesława Kiszczaka i historii najnowszej, ale też chociażby drugiej wojny światowej, pomocy niesionej Żydom przez Polaków, związane ze Szmulem Zygielbojmem czy rządem londyńskim – mówił Wiktor Świetlik, redaktor Trójki.