„Parawaning” doprowadził do tragedii. Na plaży w Stegnie zmarł mężczyzna

fot. Twitter | @S_Wikariak

Jak się okazuje „parawaning” nad morzem to nie tylko uciążliwy, ale nieszkodliwy problem i temat do żartów. Na plaży w Stegnie nad Zatoką Gdańską z powodu dużego zagęszczenia „parawanowych parcel” doszło do tragedii. Jak podaje portal „Polsat News” – podczas gry w siatkówkę zasłabł tam mężczyzna. Służby ratunkowe nie miały możliwości dotarcia do poszkodowanego. Mężczyzna zmarł.

REKLAMA

Do zdarzenia doszło na plaży w Stegnie, w okolicy wejścia nr 66. Podczas aktywności sportowej mężczyzna zemdlał. Według informacji, pozyskanych przez portal „zulawytv.pl”, mężczyzna mógł doznać zawału serca. To jednak nie musiało się skończyć śmiercią, gdyby nie brak korytarza życia na plaży.

W pierwszej chwili świadkowie zaalarmowali ratowników WOPR. „Przybiegła do nas spanikowana osoba, poinformowała nas o zasłabnięciu, omdleniu. Dostaliśmy tylko informację, że człowiek leży na piasku i potrzebuje pomocy” – mówił „Polsat News” ratownik WOPR ze Stegny. „Natychmiast rozpoczęliśmy akcję, ale przez liczbę parawanów dostęp do tej osoby był utrudniony”.

Na plażę w Stegnie przyjechał pojazd terenowy Brzegowej Stacji Ratownictwa w Sztutowie. Ciężarówka jednak „ugrzęzła” w gąszczu parawanów. Zanim pojazd dostał się do poszkodowanego, minęło dużo czasu. W końcu jednak ratownikom udało się dotrzeć do mężczyzny.

REKLAMA

W międzyczasie inni ratownicy dotarli do poszkodowanego drogą wodną. Na miejsce dopłynęła motorówka SAR. Ratownicy przeprowadzili resuscytację krążeniowo-oddechową, ale mimo wielu starań nie udało się uratować mężczyzny, który zmarł na miejscu.

Stracił życie przez parawany. Służby apelują do turystów

Do tej tragedii nie musiałoby dojść, gdyby nie zagęszczenie parawanów, które zadziałały w tym wypadku nie jako ochrona przed wiatrem, ale jak zasieki, przez które z trudem musieli przebijać się ratownicy, w drodze do umierającego mężczyzny. Służby apelują o tworzenie korytarzy życia w takich sytuacjach.

REKLAMA

„Apelujemy do wszystkich, mamy szczyt sezonu, zmierzają do nas tłumy ludzi, setki, tysiące. Na drodze panuje zator. Nie przemieszczają się nawet ludzie, bo stoją w korku. A służby jeżdżą, żeby ratować komuś życie” – przypomina sierż. szt. Karolina Figiel, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Nowym Dworze Gdańskim, cytowana przez „Polsat News”.

REKLAMA

„Pamiętajmy, by zapewnić korytarz życia. Jeżeli stoimy w zatorze, zróbmy przejazd, bo czasami liczą się sekundy. Tak samo na plaży – jeżeli stawiamy parawany, to stawiajmy je w ten sposób, by służby ratunkowe miały łatwy dostęp” – instruowała policjantka.

Podziel się: