Incydent ten miał miejsce w powiecie radomszczańskim. Chłopiec pod nieobecność swojej mamy został pod opieką dziadka i wuja. To właśnie dziadek zauważył, że dziecko chodzi po podwórku i się zatacza. Okazało się, że dwulatek jest kompletnie pijany. Trafił do szpitala w Bełchatowie.
Na terenie posesji, na której było dziecko, znajduje się dom oraz sklep prowadzony przez rodzinę. Matka chłopca musiała jechać na badania ze swoją mamą, dlatego dziecko było pod opieką dziadka i wujka. Dziadek, który obsługiwał klientów w sklepie, w pewnym momencie zauważył, że z wnukiem dzieje się coś niedobrego.
Zadzwonił do matki dziecka, która natychmiast pojechała z nim do szpitala. Chłopiec, jak się okazało, miał prawie 2 promile alkoholu. Lekarze o całej sytuacji poinformowali policję, która zajmie się tą sprawą.
Według świadków dziecko znalazło butelkę wódki zostawioną przez klienta. Napiło się jej zawartości. Stan chłopca jest dobry.