Katastrofa w Czarnobylu była szokiem dla Europy lat 80. Po drodze mieliśmy jeszcze japońską Fukushimę, jednak tamtejsza awaria nas w ogóle nie dotyczyła. Ta mogłaby! W rosyjskiej elektrowni jądrowej podniesiono alarm. Zatrzymano pracę jednego z czterech reaktorów.
W czwartek rosyjska agencja informacyjna „RIA Nowosti” potwierdziła, że w elektrowni atomowej, w obwodzie rostowskim, doszło do wycieku pary. Awaria spowodowała konieczność wyłączenia jednego z reaktorów. Elektrownia ta zaspokaja 30% rocznego zapotrzebowania na energię w południowej Rosji.
Na ten moment nie ma informacji o ryzyku skażenia, które mógłby spowodować obiekt. Nie ma także informacji o żadnym pożarze, który był główną przyczyną skażenia radioaktywnego w Europie po katastrofie w Czarnobylu.
W tym roku przeprowadzono remont jednego z reaktorów elektrowni w obwodzie rostowskim. Został ponownie podłączony do sieci we wrześniu bieżącego roku. Obecna awaria dotyczy reaktora nr 2. Pozostałe, nr 3 i nr 4, dalej pracują – podaje PolsatNews.pl.
„We wrześniu tego roku informowano, że pierwszy reaktor został podłączony do sieci po przeprowadzeniu planowego remontu. Po zatrzymaniu drugiego działają reaktory trzeci i czwarty” – pisze Polsat News.