
Policjanci nie chcieli nawet komentować tego wydarzenia przed kamerą. W czwartek, ok. godz. 2:00, na stację benzynową w Barlinku weszła kobieta z pistoletem, częściowo schowanym w… tylnej kieszeni spodni. To jednak nie wszystko, gdyż jej zachowanie wskazywało na to, że jest pod wpływem sporej ilości alkoholu. Później okazało się, że… była to policjantka w czasie po służbie. Jeden z klientów stacji zdecydował się rozbroić kobietę. Później zawiadomiono policję. Służby poinformowały, że policjantka została już zwolniona.
Do zdarzenia doszło na stacji benzynowej w centrum miejscowości Barlinek w powiecie myśliborskim (woj. zachodniopomorskie). Około godz. 2:00 w nocy w czwartek, 31 lipca, do sklepu stacji weszła uzbrojona kobieta. Pistolet wystawał jej z tylnej kieszeni spodni. Zachowanie kobiety wskazywało, że może być ona pod wpływem alkoholu.
Jeden z klientów stacji zdecydował się na jej rozbrojenie i przekazanie broni obsłudze obiektu. Jak się później okazało – pistolet był bronią służbową, a kobieta policjantką, która odwiedziła stację w czasie wolnym od służby. Według nieoficjalnych doniesień mundurowa miała w organizmie 2 promile alkoholu.
Jak czytamy na polsantews.pl – policjanci odmówili skomentowania incydentu przed kamerą. W krótkim oświadczeniu przekazano, że policjantka została już wydalona ze służby.
Nie jest jasne, czy kobieta poniesie w związku z czwartkowym incydentem jakiekolwiek dalsze konsekwencje. Policja poinformowała, że trwa postępowanie w tej sprawie.
Źródło: polsantews.pl