Dojdzie do nagłego zwrotu w stosunkach Rosji z Ukrainą? Chociaż Donald Trump zapowiadał podczas kampanii wyborczej w 2024 roku, że „zakończy wojnę na Ukrainie w ciągu 24 godzin”. Później ten czas został wydłużony do „100 dni”. Z tych obietnic niewiele zostało, a prezydent USA dość pobłażliwie patrzył w ostatnich miesiącach w stronę Władimira Putina. Być może jego cierpliwość właśnie się wyczerpała. Do Waszyngtonu zmierza właśnie szef NATO, a Trump zapowiedział na poniedziałek ważne oświadczenie w sprawie Rosji. „Zobaczycie, co się wydarzy!” – powiedział kilka dni temu prezydent USA, nie ujawniając szczegółów.
Sojusz Północnoatlantycki poinformował w komunikacie prasowym w niedzielę, 13 lipca, że Mark Rutte – sekretarz generalny NATO – odwiedzi w poniedziałek Waszyngton, gdzie spotka się m.in. z prezydentem Donaldem Trumpem, sekretarzem stanu Marco Rubio i sekretarzem obrony Pete’em Hegsethem.
Wizyta szefa NATO w USA jest otoczona tajemnicą. Sojusz poinformował jedynie o samym fakcie pojawienia się tam Rutte, ale oficjalny powód delegacji nie jest znany.
Może to mieć jednak związek z niedawnymi zapowiedziami prezydenta USA, który zasugerował przed kilkoma dniami, że Stany Zjednoczone mogłyby dostarczyć Ukrainie amerykańską broń za pośrednictwem sojuszników z Paktu Północnoatlantyckiego. Trump zapowiedział – na co warto zwrócić uwagę w kontekście wizyty Rutte – na poniedziałek wystosowanie ważnego oświadczenia w sprawie Rosji.
Na razie nie wiadomo, co planuje Waszyngton. Trump, zapytany przez dziennikarzy o rosyjski atak na szpital w Charkowie, stwierdził, że jest „rozczarowany Rosją, ale zobaczymy, co się stanie w ciągu następnych kilku tygodni”.
„Wiem (o ataku). Zobaczycie, co się wydarzy” – zapowiedział tajemniczo Donald Trump.
Źródło: rmf24.pl
