Do fatalnej pomyłki doszło podczas uroczystości pogrzebowej na jednym z cmentarzy w Wałbrzychu. Urna z prochami zmarłego została pochowana do niewłaściwego grobu. Ksiądz obrócił całą sytuację w żart.
O sprawie informuje „Gazeta Wyborcza”. Dotyczy ona śmierci taty pani Magdaleny. – Chorował, ale nic nie wskazywało na to, że odejdzie od nas tak szybko. W ciągu kilku dni już go z nami nie było – opowiada kobieta.
Kobieta opisała, że 29 listopada udała się do zakładu pogrzebowego, a następnie na cmentarz na spotkanie z grabarzem. Mężczyzna sfotografował grób, a także ustalono szczegóły ceremonii. Pani Magdalena dodała, że trzeba było dodatkowo zapłacić za zdjęcie płyty.
Podczas pogrzebu, gdy urna znajdowała się już w grobie, jedna z krewnych pani Magdaleny zauważyła, że jej tata jest chowany do niewłaściwego grobu. „GW” podaje, że ksiądz wiedział o pomyłce, a mimo to postanowił dokończyć uroczystość.
Córki zmarłego natychmiast zadzwoniły do grabarza, który już wiedział co się stało. Mężczyzna od razu chciał wykopać urnę i przenieść ją do grobu obok. Kobiety chciały jednak, by ksiądz poświęcił właściwy pochówek ojca. – I chyba najgorsze było właśnie to, co zrobił ksiądz. Przyszedł do nas i rzucił żartem: „cieszmy się, że to nie była trumna”… – opowiada pani Magdalena w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.