Śmiałe tezy padały dziś w sejmie. Chodzi o obrady w ramach Sejmu Dzieci i Młodzieży. Uczniowie mówili m.in., że „niektórym posłom jest bliżej do Brukseli i Berlina”. Inni wypowiadali się o „politykach nazywających patriotów faszystami i nazistami”. Ktoś też stwierdził, że nie podoba mu się zapinanie pasów w aucie albo płacenie na ZUS i NFZ.
Sejm Dzieci i Młodzieży w tym roku odbywa się pod hasłem: „Posłowie pierwszego Sejmu Niepodległej”. To już XXIV sesja w historii, a chodzi jak zwykle o inicjowanie w młodych umysłach postaw patriotycznych, a także kontynuację tradycji narodowej i państwowej. Nie każdy jednak mógł trafić na listę obradujących. Weryfikował to konkurs dla uczniów w wieku 13-17 lat. dotyczył on zorganizowania kampanii wyborczej posła na Sejm Ustawodawczy 1919 r. lub Sejm I Kadencji. Można było jednak do tego celu wykorzystać środki przekazu jakimi posługiwano się w kraju w latach 1918-1922.
Okazuje się, że obrady młodych patriotów są tak samo bogate w emocje jak w przypadku prawdziwych parlamentarzystów. W efekcie marszałek decydował się nawet na wyłączenie mikrofonu.
– W dzisiejszych czasach potrzebujemy wzorców, które ponad wszystko stawiały dobro i suwerenność ojczyzny. Zły trend rozmycia tożsamości narodowej przedstawiany jest przez lewicowe media, jako nowe otwarcie, które realizowane jest przez organizowane w Berlinie dyskusje o wolności i demokracji – przemawiał Karol Kowalski. – Dlatego apeluje do was, abyście wybrali włodarzy swoich miast, którzy nie nazywają patriotów faszystami i nazistami.
Kolejny mówił Filip Jastrzębski. – W setną rocznicę odzyskania niepodległości dzieją się rzeczy moim zdaniem nienormalne. Za bardzo złą decyzję uważam odwołanie czerwcowej sesji Sejmu, ale młodzież zareagowała i była słyszana. Potem pytał retorycznie z jakiego powodu ściga się osoby, które wieszają na pomnikach koszulki z napisem „Konstytucja”.
Kontynuując argumentował, że – W normalnym demokratycznym państwie nikt nie powiedziałby, że Polska nie zastosuje się do wyroku TSUE. Większość Polaków nie zaakceptuje polexitu. Mam nadzieję, że niedługo zmienią się rządy, które…. – tutaj mu jednak przerwano, bo marszałek wyłączył mikrofon. Powodem miał być przekroczony czas wypowiedzi. Przemowę jednak i tak nagrodzono gromkimi brawami.
Kacper Oszczak natomiast snuł refleksję nad suwerennością i wolnością. – Zastanówmy się czym jest niepodległość. Jest wolnością. Czy jesteśmy wolni? Tylko pozornie, bo tę wolność zabiera nam władza. Nieważne czy rządzą złodzieje z PO czy komuniści z PiS. – stwierdził.
– Nakazuje nam się uczyć w mało efektywnych szkołach, ubezpieczać w ZUS i płacić składki na państwową służbę zdrowia, zapinać pasy i zakładać kaski – wyliczał nastolatek. – Decyduje się, co możemy, a czego nie możemy pić i palić. Nie możemy pójść do sklepu i kupić narzędzia, którym obronimy siebie i innych, czyli broni palnej – dziwił się Kacper Oszczak.