Pogrzeb 37-letniej dziennikarki. Sposób, w jaki ją pożegnali, chwyta za serce

żałoba
fot. Unsplash

Nieoczekiwaną i nagłą śmiercią zmarła dziennikarka radia RMF FM. Śmierć 37-latki niewątpliwie będzie niepowetowaną stratą dla tej stacji. Pogrzeb kobiety już się odbył. Pożegnanie jej kolegów sprawiło, że niejednej osobie łzy cisną się na oczy, nawet tylko o tym czytając…

REKLAMA

Stacja RMF FM wciąż nie może się pozbierać po szoku, jaki przeżyła. Nikt nie spodziewał się nagłej śmierci dziennikarki. Stało się tak, że 37-latka trafiła do szpitala, po czym doszło do najgorszego. Nikt nie przewidział, że zakończy się to w tak tragiczny sposób.

Pożegnania dziennikarki miały miejsce już na godziny po jej śmierci. W sieci zaroiło się od wspomnień i kondolencji. Prawdziwy żałobny spektakl odbył się natomiast na pogrzebie. Każdy uczestnik nabożeństwa przyniósł ze sobą żółte kwiaty – w kolorach stacji – którym symbolicznie nakryli grób dziennikarki. Taki gest skutkował strumieniem łez, wylanych podczas pogrzebu. Symbolika ta miała pokazać jej niezakłóconą łączność ze stacją, w której przepracowała lata.

REKLAMA

Edyta Bieńczak była związana z RMF FM przez 13 lat – od 2008 roku. Pracowała głównie nad wiadomościami portalu rmf24.pl oraz dla Faktów RMF FM.

„To była wspaniała kobieta, która wnosiła w życie tych, których spotykała na swojej drodze radość i nadzieję, każdemu życzyła jak najlepiej zawsze” – powiedział ksiądz w trakcie pogrzebu.

REKLAMA

Edytę Bieńczak pochowano w jej rodzinnym mieście –Sanoku.

Udostępnij: