Niemieccy policjanci przeprowadzili nalot na kompleks mieszkaniowy, w którym znajdowali się emigracji z Europy Wschodniej i Środkowej, pracujący dla holenderskich i polskich firm. Wykazano, że warunki, w których mieszkali były skandaliczne.
Holenderski portal NL Times informuje, że w kwaterach pracowniczych mieszkało około 70 osób, głównie z Rumunii i Polski. Wszyscy znaleźli się tam dzięki agencji pośrednictwa pracy i zarabiali w branży budowlanej i logistycznej.
Zatrudniające agencje umieszczały pracownikach w lokalach mieszkalnych w Nettetal i Brüggen. Sporo za nie płacili – czynsz był nadmiernie wysoki. Przybyli na miejsce policjanci byli zdziwieni warunkami, jakie zastali.
– Trzy nieruchomości w Nettetal były w tak złym stanie, że ich mieszkańcy byli w stanie zagrożenia życia. Nie przestrzegano zasad bezpieczeństwa przeciwpożarowego i nie było wystarczającej liczby bezpiecznych wyjść na wypadek sytuacji awaryjnej – poinformowała miejscowa policja.
Mieszkańcy zostali natychmiast ewakuowani. Powiedzieli policjantom, że tylko za łóżko pracownicy migrujący musieli płacić czynsz w wysokości 90 euro tygodniowo (ok. 422 zł). Władze biorące udział w nalotach nazwały te kwoty „wygórowanymi”, a Polacy i Rumuni zostali umieszczeni w tymczasowych punktach pobytowych.