W Austrii doszło do tragicznego zdarzenia z udziałem Polaka. 37-letni mężczyzna wjechał autem w restaurację pełną gości! Osiem osób zostało rannych, z czego aż cztery odniosły poważne obrażenia. Lokalna policja poinformowała, że staranowanie lokalu nie było celowe. 37-latek miał stracić panowanie nad autem przez złe warunki pogodowe. Nie był pod wpływem alkoholu.
Do zdarzenia doszło w niedzielę, 25 sierpnia, ok. godz. 21:40 w austriackiej miejscowości Mittersill. 37-letni Polak, jadący przez centrum miasta w kierunku miejscowości Hollersbach, stracił panowanie nad kierownicą. Jego auto zjechało z drogi i uderzyło w budynek pizzerii.
Jak podaje polsatnews.pl, powołując się na informacje przekazane przez lokalną policję – auto wjechało w witrynę restauracji i zatrzymało się dopiero w środku, pomiędzy dwoma filarami.
Restauracja niestety nie była pusta. W środku posiłek spożywała duża grupa klientów. Rannych zostało łącznie 8 osób. Cztery z nich odniosły ciężkie obrażenia.
Rannych przetransportowano do szpitala w mieście Salzburg, kliniki Tauern w Zell am See i kliniki kardynała Schwarzenberga – informuje portal.
Tragiczny wypadek z udziałem Polaka w Austrii. 37-latek wjechał autem do pizzerii. Osiem osób zostało rannych
Na miejscu zdarzenia interweniowała policja, ratownicy medyczni oraz wolontariusze Czerwonego Krzyża. Kierowcy z Polski nic się nie stało. Austriaccy policjanci skontrolowali stan trzeźwości 37-latka. Okazało się, że nie był pijany. Wcześniej nie zażywał także żadnych substancji odurzających.
Policyjny raport zdjął część odpowiedzialności z polskiego kierowcy. Wszystko wskazuje na to, że był to nieszczęśliwy wypadek, a zawiniły „fatalne warunki atmosferyczne”. Niemniej zwrócono również uwagę, że 37-latek „jechał nieostrożnie”.
„Z powodu ulewnego deszczu i nieostrożności podczas jazdy kierowca zjechał na prawą stronę drogi i wjechał w restaurację na rynku” – napisała austriacka policja w raporcie, przytoczonym przez polsatnews.pl.
Mundurowi podkreślili, że gdyby pogoda była lepsza wypadek mógłby skończyć się o wiele poważniej. Przed lokalem znajduje się taras, na którym klienci przesiadują zazwyczaj w słoneczne dni. Przy lepszej pogodzie do zdarzenia mogłoby jednak – równie dobrze – w ogóle nie dojść.