Wiadomo już, że nożownik wpadł na stację benzynową z zamiarem skrzywdzenia jak największej liczby osób, a więc – czy był to zamach terrorystyczny? Potwierdzono, że mężczyzna wykrzykiwał hasło „Allahu Akbar”. Ofiarą napastnika padł Polak, kierowca ciężarówki, który zatrzymał się w miejscu odpoczynku dla kierowców „Stolper Heide” przy autostradzie A111.
Do zdarzenia doszło w sobotę, 7 września, w godzinach wieczornych. Bezpośrednio za granicą Berlina przy autostradzie A111 mieści się tzw. „Stolper Heide” – parking i miejsce odpoczynku dla kierowców ciężarówek. Duży ruch panuje tam o każdej porze. W pewnym momencie na parkingu pojawił się podejrzany mężczyzna. Wyciągnął długi nóż i ruszył do ataku.
Pierwszą ofiarą nożownika był polski kierowca ciężarówki. Życie 57-letniego Polaka uratowało prawdopodobnie dwóch Berlińczyków, którzy zatrzymali się na parkingu na kawę – według niemieckiego portalu maz-online.de. Udało im się zatamować silne krwawienie z głowy i pleców 57-latka, który następnie trafił do szpitala, gdzie przeszedł operację.
Na miejscu zaroiło się wkrótce od policji, która rozpoczęła poszukiwania napastnika. Parking zamknięto na trzy godziny. W międzyczasie złapano podejrzanego 40-latka, który uciekał pieszo autostrada. Przy mężczyźnie odnaleziono narzędzie zbrodni.
Początkowo podawano, że za atakiem stoi obywatel Niemiec, szczędząc dodatkowych informacji o zuchwałym ataku. Pod zarzutem służb zaczęły jednak bardzo szybko pojawiać się zarzuty ukrywania rzeczywistego motywu ataku oraz pochodzenia sprawcy.
40-letni Syryjczyk ugodził polskiego kierowcę, krzycząc „Allahu Akbar”. Niemieccy śledczy nie są w stanie powiązać podejrzanego z islamskim terroryzmem
Politycy Młodego Związku Meklemburgii-Pomorza Przedniego ujawnili relację wielu świadków, którzy na własne oczy widzieli atak. Twierdzili, że napastnik wykrzykiwał hasło „Allahu Akbar”. Politycy podkreślili, iż „ubolewają”, że „powiązania sprawcy z Islamem” nie zostały uwzględnione w policyjnym raporcie.
Jak donosi „Fakt” – niemiecka prokuratura potwierdziła w środę, że napastnik wykrzykiwał przytoczone hasło podczas ataku. Taki opis okoliczności znalazł się w zeznaniach świadków i policyjnym raporcie, którego część najwyraźniej nie została podana początkowo do wiadomości publicznej.
Według „Bild” podejrzany zamachowiec ma obywatelstwo Niemieckie, ale pochodzi z Syrii. Jest znany policji z brutalnych przestępstw. Niemiecki dziennik podaje jednak, że śledczy nie widzą obecnie podstaw do powiązywania podejrzanego z islamskim terroryzmem. Argumentują, iż ten był pod wpływem narkotyków i nie ma dowodów na jego powiązania z Państwem Islamskim, bądź inną organizacją terrorystyczną.