Sytuacja miała miejsce w Belgii, w tym miesiącu jest to po raz kolejny atak na polskiego kierowcę. Mężczyzna został napadnięty przez grono imigrantów w trakcie postoju na parkingu. Próbował on ochronić ciężarówkę przed napadem lecz to jednak nie skończyło się dobrze.
W środę rano nieopodal autostrady E34 na parkingu w Gierle miało miejsce niebezpieczne zdarzenie. Kierowca chciał odpocząć po długim czasie spędzonym w trasie i zaparkował na najbliższym parkingu. Jego uwagę zwróciła grupa imigrantów, która usiłowała dostać się do ładowni jego ciężarówki. Polak postanowił więc wyjść z pojazdu i próbował przepędzić napastników. Ci jednak nie dawali za wygraną, nie dawali mu spokoju. Od razu przystąpili do rękoczynów. Rzucili się na Polaka po czym zaczęli dotkliwie bić. Przewrócili go na ziemię, kontynuując brutalne ciosy. Na całe szczęście nieznana osoba zauważyła całe zajście i natychmiast wezwała odpowiednie służby. Kiedy na miejsce przybył patrol policji, imigrantów już nie było.
Polski kierowca został przewieziony do szpitala, tam okazało się, że na szczęście nie jest aż tak dotkliwie pobity, jak na początku zakładano. W kilka godzin po sprawie mógł kontynuować jazdę.
Niestety nie jest to pierwszy napad na polskiego kierowcę w Belgii tego miesiąca. Głośno było o pobiciu Polaka niedaleko autostrady E17 na początku sierpnia niedaleko miejscowości Gentbrugge. Imigranci wtedy również próbowali wkraść się do ładowni ciężarówki, a kierowca próbował ich przepędzić. Kiedy rzucili się na Polaka i bili przez kilkadziesiąt minut, mężczyzna nie otrzymał pomocy pomimo, że wołał o nią w kilku różnych językach. Belgijskie media podają, że inni kierowcy bali się wyjść ze swoich pojazdów, widząc jak bardzo agresywni są napastnicy.