Poprosił, żeby nie palić przy dziecku. Po chwili leżał w kałuży krwi

Mężczyzna zamordowany za prośbę o zgaszenie papierosa
fot. Twitter

37-letni ojciec małej dziewczynki zginął tragicznie tylko przez to, że poprosił nieznajomego, aby nie palił papierosów w obecności dziecka. W odpowiedzi nieznajomy wyciągnął nóż i w mgnieniu oka rzucił się na mężczyznę, zadając mu cios nożem. 37-latek został przetransportowany do szpitala, gdzie zmarł w wyniku poniesionych obrażeń.

REKLAMA

Do zdarzenia doszło w ubiegłą niedzielę po południu na terenie miasta Vancouver w Kanadzie. 37-letni Paul Stanley Schmidt zabrał swoją narzeczoną Ashley oraz ich córkę Ericę do Starbucksa na słodki posiłek. Ashley weszła do środka lokalu, aby zamówić napoje, podczas gdy mała Erica pozostała pod opieką ojca na zewnątrz kawiarni. Czując silną woń papierosów, 37-latek zwrócił uwagę przebywającemu w pobliżu nieznajomemu i poprosił, aby nie palił papierosów przy dziecku.

Jego reakcja była przerażająca – mężczyzna bez słowa wyciągnął nóż i zadał Paulowi jeden, silny cios. Na miejsce wezwano kartkę pogotowia, która przetransportowała ciężko rannego 37-latka do szpitala. Mieszkaniec Vancouver był w stanie krytycznym. Lekarze w szpitalu starali się uratować jego życie, jednak wysiłki reanimacyjne okazały się bezowocne. Schmidt zmarł w wyniku odniesionych obrażeń.

Poprosił nieznajomego, aby nie palił papierosów przy dziecku. W odpowiedzi został śmiertelnie raniony nożem. Reakcja świadków rozgniewała matkę zmarłego

Napastnika – 32-letniego Inderdeepa Singha Gosala – aresztowano na miejscu zdarzenia. Po przewiezieniu do aresztu, mężczyzna usłyszał zarzut morderstwa drugiego stopnia, jednak matka zmarłego domaga się, aby oskarżyć 32-latka o zabójstwo pierwszego stopnia. „Miał nóż. Ja nie noszę noża do kawiarni” – mówiła matka Schmidta w rozmowie z „Vancouver Sun”.

Kobieta gorzko wypowiedziała się również o świadkach zdarzenia. Miała do nich żal, że nie podjęli żadnej reakcji, a zamiast tego… wyciągnęli telefony i zaczęli nagrywać całą sytuację. W efekcie do sieci trafiły nagrania mężczyzny, leżącego w kałuży krwi.

REKLAMA

„W jakim świecie żyjemy, kiedy zabierasz swoją rodzinę do Starbucksa w środku dnia i jesteś atakowany, a ludzie stoją wokół i nagrywają” – grzmiała matka zamordowanego 37-latka.

37-latek prowadził zwykłe życie – od pięciu lat zajmował się pracą w firmie, pomagającej w przeprowadzkach. Był jedynym żywicielem rodziny. „Paul żył dla swojej narzeczonej i córki. One były całym jego życiem” – mówiła w dla „Vancouver Sun” jego matka.

https://twitter.com/sirajnoorani/status/1640643204658913280?s=20

Podziel się: