Przy okazji afery KNF na jaw wyszły gigantyczne zarobki najbliższych współpracowniczek Adama Glapińskiego, prezesa NBP i wieloletniego współpracownika Jarosława Kaczyńskiego.
W związku z tym Najwyższa Izba Kontroli zapowiedziała kontrolę finansów w Narodowym Banku Polskim.
– Rozpoczynamy właśnie dzisiaj tzw. kontrolę wykonania budżetu, w ramach której kontrolujemy całość wydatków we wszystkich instytucjach publicznych. I będziemy taką kontrolę przeprowadzać też w NBP ze szczególnym uwzględnieniem wynagrodzeń pracowników – zapowiedział 4 stycznia prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski w rozmowie w radiu TOK FM.
Pewne jest, że jedną z osób, którą zajmą się kontrolerzy Izby, będzie najbliższa współpracowniczka prezesa Glapińskiego Martyna Wojciechowska. Wojciechowska, z wykształcenia rusycystka, jest szefową departamentu komunikacji i promocji w NBP. Jej miesięczne zarobki z tego tytułu wraz z dodatkami wynoszą około 65 tys. zł.
Ale to nie koniec. Wojciechowska jest również – jak poinformowała „Gazeta Wyborcza” – przedstawicielką Glapińskiego w radzie Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Co miesiąc, według portalu OKO.press, inkasuje za to kolejne prawie 12 tys. zł.
W sumie więc jej zarobki wynoszą około 80 tys. zł miesięcznie, a więc cztery razy więcej niż dostaje prezydent Andrzej Duda. Wojciechowska pozostawiła też w tyle m.in. prezydenta Francji Emmanuela Macrona z pensją 65 tys. zł czy Chin Xi Jinpinga, którego pobory po przeliczeniu wynoszą 7 tys. zł.