Poseł Adam Andruszkiewicz: Media społecznościowe mają wpływ na naszą politykę, a wszystkie są w zagranicznych rękach! To patologia!

REKLAMA

– To paradoks, że w Polsce te portale są bardzo popularne i mają przemożny wpływ na politykę, a z drugiej są niejako wyłączone spod polskiego prawa. To patologiczna sytuacja – powiedział w rozmowie z dziennik.pl Adam Andruszkiewicz, poseł koła Wolnych i Solidarnych, odnosząc się do działalności mediów społecznościowych.

Zapytany o problemy Facebooka i jego założyciela Marka Zuckerberga, który ostatnio zeznawał przed komisją Senatu USA, Andruszkiewicz powiedział, że w Polsce nie ma odpowiednich instrumentów prawnych, żeby bronić się na przykład przed wyciekiem danych personalnych z mediów społecznościowych.

REKLAMA

– Z Facebookiem jest duży problem, bo arbitralnie zarządza algorytmami, o których mechanizmach działania jako użytkownicy zbyt wiele nie wiemy. Po drugie nasze dane są przedmiotem handlu. Sam miałem nagle polubiony fanpage produktów, których nigdy wcześniej nie odwiedzałem. Ewidentnie ktoś zarządza tym centralnie i steruje nawet w pewnym stopniu profilami użytkowników. Jako państwo nie mamy żadnego wpływu na to, co dzieje się w sferze social media. Często nawet przy groźbach karalnych Facebook czy Twitter nie chcą podać adresu IP osób, które to piszą w celu ich identyfikacji – ocenił poseł Andruszkiewicz.

Zdaniem parlamentarzysty koła Wolni i Solidarni, należy wymusić na portalach społecznościowych chęć współpracy albo przynajmniej uprościć komunikację między użytkownikami a administracją strony.

REKLAMA

– Dziś często nawet nie wiadomo, gdzie znajdują się polskie siedziby tych firm. Musimy więc jasno zdefiniować tych, którzy nadzorują i są odpowiedzialni za działanie określonego portalu. Jeśli to się nie uda, wówczas można myśleć o jakiejś alternatywie w przyszłości. Są już zresztą państwa, które to robią. Zwłaszcza, że rynek cyfrowy to miejsce, w którym Polska nie ma żadnej suwerenności. Wszystkie komunikatory wykorzystywane przez Polaków są w zagranicznych rękach – podsumował Andruszkiewicz.

Podziel się: