Gdy wybierali się na ryby to z pewnością nie przypuszczali, że dokonają tak makabrycznego odkrycia. Dwóch wędkarzy z dolnośląskiej wsi Ceber w ciepłe niedzielnie popołudnie chciało miło spędzić czas łowiąc ryby nad Odrą. Coś niepokojącego jednak zauważyli w szuwarach niedaleko brzegu. Początkowo wyglądało im to na słomianą kukłę, taką jak marzanna. Niestety, okazało się, że to ciało człowieka.
– Nie byliśmy pewni, czy to czasem nie marzanna, ale gdy podeszliśmy bliżej, stało się jasne, że to człowiek. Wtedy wezwaliśmy policję – mówi jeden mężczyzn w rozmowie z „Gazetą Wrocławską”. Zawiadomiona została straż pożarna, która wyłowiła ciało. Na miejscu byli także policjanci i prokurator.
Jak na razie ustalono jedynie, że są to zwłoki mężczyzny. W mediach lokalnych pojawiają się jednak spekulacje, że może to być mieszkaniec Lubina, który zaginął w kwietniu. Nie jest to jednak na razie potwierdzona hipoteza, ani też nie można jej w tym momencie zaprzeczyć. W identyfikacji pomóc ma dopiero sekcja zwłok
Okazuje się, że ta feralna niedziela obfitowała w kolejne nieszczęście nad wodą. Niedaleko znaleziska wędkarzy, w Chocianowie (pobliski powiat polkowicki), w zbiorniku wodnym za ogródkami działkowymi, znaleziono z kolei zwłoki kobiety.