Niezwykle niezręczna sytuacja miała miejsce w Nowym Jorku przed spotkaniem przedstawicieli Polski i Izraela. Premier Izraela Benjamin Netanjahu przebywał już w sali przeznaczonej na spotkanie, ale polski prezydent, podobno z powodów organizacyjnych, nie mógł tam od razu wejść. W efekcie reprezentant naszego kraju musiał czekać na korytarzu.
Spotkanie obydwu polityków był planowane przy okazji 73. sesji Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Zgodnie z przekazem stacji TVN 24, Andrzej Duda właśnie kierował się do sali przeznaczonej na spotkanie. Tam czekał już Netanjahu, ale naszego prezydenta zatrzymano. Z jakiego powodu? Delegacji polskiej przekazano, że pomieszczenie będzie gotowe za dwie minuty. W takiej sytuacji Duda razem z innymi polskimi przedstawicielami po prostu się odwrócili i oddalili.
Do spotkania w końcu doszło. Jak poinformował media prezydencki minister Krzysztof Szczerski, panowie uścisnęli sobie dłonie, a następnie rozmawiali o relacjach dwustronnych i sytuacji na Bliskim Wschodzie. Omawiano także gospodarczą współpracę – „omówili potencjalne zakresy kooperacji w kwestiach wojskowych, w tym technologii i sprzętu”.