– Nowa polska elita władzy nie pracuje już dla naszych wrogów. A ci, którzy pracują, są napiętnowani i będą piętnowani dalej – grzmiał we wtorek wieczorem podczas konwencji wyborczej Prawa i Sprawiedliwości w Sosnowcu prezes partii Jarosław Kaczyński. Szef partii rządzącej oskarżył premiera Donalda Tuska o prowadzenie – w czasie, gdy był szefem rządu – polityki prorosyjskiej w interesie Niemiec.
W swoim przemówieniu Kaczyński podkreślił, że dopiero PiS przywraca godność Polsce i Polakom, gdyż przed 2015 rokiem „w niszczeniu polskiej reputacji brały udział polskie elity z poparciem władzy”. Kreowały one obraz Polski jako współpracowników Hitlera, szczególnie podczas dokonywanego przez niego holokaustu.
Zdaniem lidera PiS cechą charakterystyczną rządów koalicji PO-PSL była więc „zorganizowana akcja odbierania nam powodów do chwały, m.in. tego, że jako pierwsi walczyliśmy i przeciwstawiliśmy się Niemcom i Hitlerowi”. Tę narrację wspierały książki i filmy, w tym „Pokłosie” Władysława Pasikowskiego. Prezes PiS podkreślił, że zwycięstwo jego partii w wyborach 13 października będzie równoznaczne z końcem starych elit. Zostaną one w pełni zastąpione przez nowe, które są patriotyczne.
Kaczyński uznał, że w okresie rządów PO w polityce zagranicznej „wszystko było podporządkowane spełnieniu ambicji jednego człowieka, który chciał być dużym misiem w Europie”. Prezes PiS odniósł te słowa do byłego premiera Donalda Tuska, podkreślając, że taka polityka oznaczała także uległość wobec Rosji, bo inaczej „by się Niemcy obraziły”.