W ramach walki z osobami, które unikają podejmowania jakiejkolwiek pracy, na Białorusi powstała baza „darmozjadów społecznych”. Będą one uiszczać wyższe opłaty komunalne.
To już kolejna odsłona walki białoruskich władz z obywatelami uchylającymi się od pracy. W 2015 roku prezydent Aleksandr Łukaszenka wprowadził dekret o „zapobieganiu społecznemu pasożytnictwu”, który nakładał kary na osoby niepłacące podatków przez pół roku. Bezrobotni, których byłoby na to nie stać, mieli być skazywani na dwa tygodnie aresztu i obowiązkowe prace społeczne.
Pomysł Łukaszenki spotkał się jednak z tak ogromnymi protestami społecznymi, że białoruski prezydent sam wycofał się z postanowienia, uzasadniając to tym, że dekret należy „dopracować”.
Najnowszy pomysł na walkę z bezrobociem to stworzenie listy „społecznych darmozjadów”.
Od początku grudnia każdy Białorusin może sprawdzić, czy jego nazwisko figuruje w takim wykazie. W tym celu należy się zgłosić do lokalnych władz i uzyskać login i hasło. Na razie jednak możliwość sprawdzenia jest teoretyczna, ponieważ system internetowy nie działa sprawnie.
Osoby, które znajdą się na liście „darmozjadów społecznych”, będą miały naliczane wyższe opłaty komunalne, na przykład za mieszkanie.