To może być polityczny transfer roku! Z wywiadu udzielonego przez Grzegorza Schetynę portalowi wyborcza.pl, w którym mówi, że po ludzku współczuje Ryszardowi Petru, który przegrał wybory w Nowoczesnej z Katarzyną Lubnauer, można się domyślać, że Platforma z otwartymi ramiona przyjmie byłego szefa Nowoczesnej.
Grzegorz Schetyna jak nigdy przedtem wypowiadał się o Petru w sposób ciepły, a nawet przyjazny. Wyglądało to trochę tak jak zaproszenie do PO. Nie usłyszeliśmy od Schetyny, że to polityczny bankrut, który nie ma przyszłości. Żadnej krytyki, żadnych złośliwości. Schetyna najwyraźniej kokietował Petru i choć nie zapraszał go wprost, to dało się to wyczuć.
Zielone światło Schetyny nie jest jednak jedynym powodem, dla którego przejście Petru do Platformy Obywatelskiej nie jest wykluczone.
Najprawdopodobniej z takim wybujałym ego, jakie ma Petru, który w zeszłym roku nagrał internetowe bożonarodzeniowe orędzie, jak nie przymierzając premier czy prezydent, i który uważał się za lidera opozycji, nie znajdzie formuły na funkcjonowanie w Nowoczesnej, w której będzie się musiał podporządkować Katarzynie Lubnauer. To byłoby zbyt upokarzające. Petru musiałby skończyć z gwiazdorzeniem, zakasać rękawy i wziąć się do budowania struktur partii w terenie przed wyborami samorządowymi. W Nowoczesnej nie ma więc dla niego przyszłości. Z dwojga złego lepiej się znaleźć w partii, która przynajmniej na pewno przekroczy próg wyborczy w 2019 roku.
Oczywiście współczucie Schetyny dla Petru nie wynika z dobroci serca, bo czegoś takiego nie ma w polityce, ale z wyrachowania. Zależy mu na wykończeniu politycznej konkurencji, a przejście byłego szefa Nowoczesnej ze swoimi zwolennikami do PO, mogłoby to bardzo ułatwić. Nowoczesna ma dużo mniejsze poparcie niż Platforma, jednak odbiera głosy partii Schetyny, której oferta jest również skierowana do liberalnego wyborcy.