Dziś przed południem operator telewizji Polsat News dokumentujący akcję aktywistów w Puszczy Białowieskiej, został brutalnie pobity. Jak wynika z relacji uczestnika patrolu, tego czynu dopuścili się pracownicy Zakładu Usług Leśnych.
Rzecznik Lasów Państwowych Anna Malinowska również skłaniała się ku takim wnioskom: – Najprawdopodobniej są to pracownicy prywatnej firmy, która jest wyłoniona w przetargu.
Jak do tego doszło? W pewnym momencie do ekipy telewizyjnej relacjonującej akcję obrońców Puszczy podjechał samochód, próbując potrącić polsatowskiego operatora. Gdy ten odskoczył, chowając się między drzewami, z samochodu wyszli mężczyźni i zaatakowali go. Zabrali mu też kamerę i odjechali. Poszkodowany czekał przy drodze na wezwaną po tym wydarzeniu policję i pogotowie. Wtedy mężczyźni wrócili i wyrzucili zniszczoną kamerę. Jak się okazało, nie było w niej baterii i karty pamięci.
Napastnicy zostali już ujęci przez policję, która oświadczyła, że to 22-latek i 47-latek z powiatu białostockiego, którzy pracowali przy wycince drzew w Puszczy. Pracownik Polsatu trafił do szpitala.
Adam Bohdan z Fundacji Dzika Polska komentuje wydarzenie: – Wydaje mi się, że to efekt nagonki nakręconej przez ministra Szyszkę, leśników i narodowców z Hajnówka.