
Rolnik musiał zniszczyć 500 ton żywności a zarazem jednego z kluczowych składników polskiego specjału – bigosu. „Właśnie likwiduję 500 ton kapusty. Nie wiem, co powiedzieć. Chce mi się płakać” – zwierza się na swoim TikToku Maciej Siekiera ze świętokrzyskich Gałkowic. Skąd takie marnotrawstwo? Według rolnik zawinił kontrahent, który zamówił ogromną ilość warzywa do kiszenia, a potem nie odebrał towaru. Z interesu nie zostały ani pieniądze, ani kapusta.
Kapusta biała kosztuje obecnie w hurtowni ok. 4 złotych za kilogram (w cenie detalicznej). Przyjmując tę cenę, pan Maciej Siekiera z Gałkowic musiał zlikwidować ok. 2 mln złotych w kapuście, która mogła trafić na polskie stoły. W krótkim filmie na TikTok rolnik z województwa świętokrzyskiego pokazał proces talerzowania pola pełnego warzyw.
„Tak się właśnie kończy kontraktowanie z, można by powiedzieć, lokalnymi odbiorcami. Kontrakt był na początek sierpnia, 7 hektarów kapusty talerzujemy” – wyjaśnia pan Siekiera w nagraniu.
Dodał, że na tę kapustę był już ustalony odbiorca, który zakontraktował warzywa do kiszenia, ale zwyczajnie nie dotrzymał umowy. W ramach rozliczenia rolnik miał nie otrzymać ponadto żadnych pieniędzy.
Niestety – jak zdradza pan Siekiera – umowa nie została sporządzona na piśmie, tylko ustnie. „Mogę tylko przeprosić moją rodzinę, że byłem taki ufny. Myślałem, że jak lokalna firma, to czegoś takiego nie zrobi” – powiedział rolnik.
„Strat nawet nie próbuję liczyć, nie próbuję o tym myśleć, bo po prostu płakać mi się chce. Mam nadzieję, że to będzie tylko koniec mojej uprawy kapusty, a nie całego mojego biznesu. Zobaczymy, jak będzie, ale te straty są już nie do odrobienia” – ocenił.
Zdaniem producenta problemy ze sprzedażą kapusty wynikały z niskich cen tego warzywa w tym roku. Przedsiębiorcy zajmujący się kiszeniem znacznie chętniej mieli skupować ogórki.
Źródło: fakt.pl / TikTok