We wrześniowych manewrach Wostok-18 organizowanych przez Rosję weźmie udział aż 300 tys. żołnierzy i prawie 40 tys. sztuk sprzętu. W opinii gen. Romana Polki, byłego dowódcy jednostki GROM, zaplanowane ćwiczenia wojskowe są elementem prowadzonej przez Kreml strategii, która ma udowodnić, że Rosja jest potęgą militarną.
– Prezydent Rosji inwestuje w armię, odbudowuje ją i teraz szykuje potężne manewry. Wychodzi na to, że będzie ćwiczyła praktycznie cała rosyjska armia z udziałem wszelkiego rodzaju sprzętu. Putin wykorzystuje te ćwiczenia, by budować swoją pozycję gracza międzynarodowego, z którym wszyscy partnerzy muszą się liczyć – powiedział gen. Polko w rozmowie z Wprost.pl. i dodał: – Dla uspokojenia, jest to ukierunkowane z pewnością nie na Polskę, ale na świat. Interesy Putina są rozległe i rozciągają się bardziej na wschód.
W odpowiedzi na pytanie po co Rosji manewry na taką skalę, były dowódca GROM-u wyjaśnił: – Armia jest po to, żeby ćwiczyła i szykowała się do konfliktu, a nie po to, by siedziała w koszarach i degenerowała się przez bezczynność. Tego typu manewry są też elementem wojny informacyjnej i propagandowej, by pokazać, że jest się „silnym niedźwiedziem”. Rosja ma interesy w Syrii, na Dalekim Wschodzie i w Europie, a dyplomatycznie Putin potrafił ograć Donalda Trumpa. W ten sposób osiąga swoje cele narodowe.