Strajkowali już policjanci, pracownicy sądów, teraz kolej przyszła na nauczycieli. Przekaz strajku jest jasny. Chcą podwyżek. Aby wywrzeć nacisk na rządzie, masowo przechodzą na zwolnienia lekarskie.
We Wrocławiu do końca tego tygodnia co najmniej 12 przedszkoli zostanie zamkniętych. – We wrocławskim przedszkolu Niezapominajka zachorowało czterdziestu nauczycieli. Zamykamy przedszkole i czekamy na powrót nauczycieli ze zwolnień lekarskich. Generalnie odczuwamy ogromne wsparcie i zrozumienie wśród rodziców. Uważam, że nauczyciele mają do tego prawo, przybrało to taki obrót, że chyba nie mieli wyjścia. Dyrektorem jestem od 2002 roku, nauczycielem dużo dłużej, natomiast nie zdarzyła się taka sytuacja w moim zawodzie, żeby trzeba było przyjąć taką formę protestu – uważa dyrektor przedszkola, Katarzyna Głowik-Jamróz.
We Wrocławiu oprócz przedszkoli problemy z kadrą nauczycielską istnieją także w 9 szkołach, gdzie część zajęć została odwołana.
MEN podaje, że na ponad 39 tysięcy publicznych szkół, przedszkoli i placówek oświatowych 13 przedszkoli nie funkcjonowało z powodu nieobecności nauczycieli. Aż w 17 placówkach odbyły się tylko zajęcia opiekuńcze dla uczniów. W kilku szkołach dyrektor zapewnił zastępstwo, lekcje odbywały się normalnie. W jednej uczniowie nie przyszli na zajęcia.
Ministerstwo Edukacji twierdzi, że takie sytuacje w ogóle nie powinny mieć miejsca i są niedopuszczalne. Sytuacja ma zostać wyjaśniona w trybie pilnym.