Beata Kempa wypowiedziała się we wtorek w Polskim Radiu na temat filmu Ewy Stankiewicz „Stan zagrożenia”. Materiał pokazany w niedzielę wieczorem w programie pierwszym telewizji publicznej udowadnia, że katastrofa tupolewa, do której doszło na lotnisku Siewiernyj pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku, była efektem zamachu i eksplozji materiałów wybuchowych w samolocie.
Europosłanka PiS określiła w tym kontekście ekipę PO-PSL, która rządziła wówczas Polską, jako prosowiecką.
– Wciąż tę sprawę bardzo mocno przeżywam, również mocno przeżyłam ten film. Ta fotografia [ówczesnej minister zdrowia Ewy Kopacz z prosektorium w Moskwie pokazana w filmie – przyp. red.], ale nie tylko, również zachowanie Donalda Tuska pokazało, że mieliśmy w tym czasie bardzo prosowiecki rząd, że ten rząd został bardzo dokładnie rozpracowany przez Rosjan, również z tzw. rysem psychologicznym, również rysem psychologicznym pani Ewy Kopacz, obnażyła wszystkie ich słabości – oznajmiła europarlamentarzystka.
Kempa dodała, że żarliwie modli się, by prawda o wydarzeniach w Smoleńsku ujrzała światło dzienne. Przy okazji porównała je do zbrodni katyńskiej.
– To jest najtrudniejsze śledztwo w historii naszego kraju, ale jestem pewna, że ta kwestia podobnie jak kwestia zbrodni katyńskiej i fundamentów tej zbrodni, wyjdzie na jaw, jestem tego pewna i mocno się o to modlę i sekunduję – oświadczyła.