Senator Kwiatkowski: Po ludzku jestem zdegustowany

REKLAMA

Niezależny senator Krzysztof Kwiatkowski przyznał, że choć nie jest przeciwnikiem głosowania korespondencyjnego, to nie podoba mu się to, że w chwili pandemii politycy zajmują się ordynacją wyborczą.

– Nie sięgajmy do lewej kieszeni przez prawe ramię. Mamy zapis w konstytucji o stanie klęski żywiołowej. Z prawnego punktu widzenia nie ma obaw, że dojdzie do przerwania ciągłości urzędu prezydenta. A zakończyć go można, kiedy ustąpi choroba zakaźna – według ekspertów, z którymi rozmawiałem ma do tego dojść latem – mówił senator w rozmowie z TOK FM. Przyznał też, że „jest po ludzku zdegustowany” tym, że senat zajmuje się kwestią ordynacji, bo jest to czas, kiedy liczy się zupełnie coś innego.

REKLAMA

– W Bawarii liczenie 1000 pakietów trwało kilka godzin. Na tej podstawie prof. Flis wyliczył, że w tym samym trybie będziemy potrzebować kilkudziesięciu dni na podanie wyników wyborów. I jak w takiej sytuacji przeprowadzić ewentualną drugą turę? Zawsze zastanawiam się, dlaczego nie ma refleksji wśród pomysłodawców takiego prawa – wyjaśnił też Krzysztof Kwiatkowski. Dodał, że patrzy przede wszystkim na kwestię głosowania korespondencyjnego przez pryzmat zdrowia i bezpieczeństwa obywateli.

Podziel się: