W warszawskim samorządzie toczy się zacięty spór o nadanie jednej ze stołecznych ulic imienia prezydenta Lecha Kaczyńskiego, które zapowiedział przed wyborami prezydenckimi w ubiegłym roku prezydent stolicy Rafał Trzaskowski.
Rzecznik prasowy okręgu warszawskiego PiS Michał Szpądrowski poinformował jednak na Twitterze, że inicjatywę tę blokują w Radzie Warszawy samorządowcy z PO, a więc z partii, której wiceprzewodniczącym jest właśnie Trzaskowski.
Sprawa budzi emocje u obu stron politycznego sporu, czyli zarówno u zwolenników PiS, jak i PO, i jest szeroko komentowana w mediach społecznościowych.
„Od zawsze jestem zwolennikiem ulicy Lecha Kaczyńskiego w Warszawie. Ale siłowa rozgrywka, owocująca wystawieniem mu monumentalnego pomnika oraz polityczna presja, jaką w tej sprawie wywierają rządzący, potrafi skutecznie zniechęcać, nawet mnie, do wcielania w życie tej idei”, napisał na Twitterze, odnosząc się do politycznej batalii o nazwę ulicy, dziennikarz TVN24 Konrad Piasecki.
Zwolenników kultu Lecha Kaczyńskiego proszę o wymienienie zasług, które go uzasadniają. Dla ułatwienia dodam, że słusznie podpisał traktat z Lizbony, popierał pojednanie z Ukrainą i przestrzegał Konstytucji w odróżnieniu od @AndrzejDuda. Ale na pomniki to trochę mało.
— Radosław Sikorski 🇵🇱🇪🇺 (@sikorskiradek) January 14, 2021
Prowadzącemu program „Kawa na ławę” odpowiedział europoseł KO Radosław Sikorski.
Były szef MSZ oświadczył, że nie jest zwolennikiem uhonorowania zmarłego prezydenta. „Lech Kaczyński był miernym prezydentem i walnie przyczynił się do katastrofy smoleńskiej. Ma już Wawel i samowolkę budowlaną na Placu Piłsudskiego. Dość budowania kultu, do którego nie ma podstaw”, stwierdził Sikorski.
„Zwolenników kultu Lecha Kaczyńskiego proszę o wymienienie zasług, które go uzasadniają. Dla ułatwienia dodam, że słusznie podpisał traktat z Lizbony, popierał pojednanie z Ukrainą i przestrzegał Konstytucji w odróżnieniu od @AndrzejDuda. Ale na pomniki to trochę mało”, dodał polityk opozycji.