Całą Polska zna sprawę tajemniczego bezdomnego, który podarował Tadeuszowi Rydzykowi dwa samochody. Gdy okazało się, że na wniosek posła Nowoczesnej, sprawą darowizny zajmie się Urząd Skarbowy, można było oczekiwać, że duchowny będzie miał kłopoty. A jednak nic takiego się nie wydarzyło.
Kontrowersje w sprawie darowanych aut zaczęły się, gdy Tadeusz Rydzyk pochwalił się tym na antenie Telewizji Trwam. Nietuzinkowe prezenty duchowny otrzymał rzekomo od pana Stanisława, bezdomnego, który kupił auta za wygraną w totolotka. Gdyby ktoś chciał spytać darczyńcę o szczegóły, to… mężczyzna ponoć już nie żyje.
Poseł Adam Szłapka z Nowoczesnej złożył w toruńskiej Izbie Administracji Skarbowej zawiadomienie o braku rozliczenia tego daru z fiskusem przez Fundację Lux Veritatis.
Urzędnicy przyjrzeli się więc sprawie, najpierw w Toruniu, potem w Bydgoszczy, a na koniec zajęła się tym Izba Administracji Skarbowej w Warszawie. Jakie wnioski z czynności sprawdzających? Otóż Fundacja Lux Veritatis nie została obdarowana przez bezdomnego żadnymi samochodami.
Postępowanie zostało zamknięte. Co zastanawiające, urzędnicy nie znaleźli innych obdarowanych i uznali sprawę za niebyłą. Być może nigdy nie dowiemy się, kto ofiarował faktycznie Rydzykowi auta i gdzie one w tej chwili się znajdują.