Niemieccy policjanci dopuścili się zbiorowego gwałtu na Polce. Makabryczna historia zaczęła się od zatrzymania polskiego małżeństwa w Turyngii. Przyczyną interwencji było pokazanie w trakcie rutynowej kontroli podrabianych dokumentów. Policja następnie przeszukiwała mieszkanie pary i wówczas Polka miała być zbiorowo zgwałcona. Sprawców już aresztowano.
To była zwykła rutynowa kontrola. Pochodzących z Polski mężczyznę i kobietę wylegitymowano w Turyngii. Pojawiły się jednak podejrzenia, że okazane dokumenty mogą być podrobione. Przewieziono więc parę na komisariat policji w Arnstadt, gdzie rzeczywiście stwierdzono fałszerstwo.
W toku składania zeznań Polka powiedziała, że prawdziwy dowód ma w domu, więc policjanci pojechali z podejrzanymi do ich mieszkania. Dwóch funkcjonariuszy weszło do środka, a trzeci został z mężem kobiety na zewnątrz. Wtedy właśnie policjanci mieli dokonać gwałtu.
Kobieta następnego dnia poszła na policję i powiedziała, że dwóch policjantów ją zgwałciło. Opisała także szczegóły anatomiczne gwałcicieli. Obdukcja potwierdziła, że stosunek seksualny miał miejsce. Informacje dotyczące wyników badań DNA nie są jednak jeszcze znane.