Rządu Prawa i Sprawiedliwości nie ucieszy piątkowa deklaracja kanclerza Austrii Sebastiana Kurza. Polityk rozwiał nadzieje Warszawy, że Austria pod rządami koalicji chadeków z Austriackiej Partii Ludowej (OeVP) z eurosceptyczną Austriacką Partią Wolności (FPOe) wzmocni państwa Grupy Wyszehradzkiej.
O możliwości rozszerzenia Grupy V4 m.in. o Austrię i państwa bałtyckie mówił po spotkaniu z Viktorem Orbanem w Budapeszcie premier Mateusz Morawiecki.
Kurz odrzucił spekulacje, że Wiedeń pod rządami prawicy mógłby osłabić swoje relacje z Europą Zachodnią i w znacznym stopniu zestroić swoją politykę z członkami Wyszehradu. Jak stwierdził, jest to „nadinterpretowanie spraw”, a jego państwo chce oprzeć się na współpracy z najważniejszymi graczami tzw. starej Unii.
– Niemcy są naszym największym sąsiadem, naszym najważniejszym partnerem gospodarczym – nie pozostawił złudzeń kanclerz Austrii, podkreślając, że liczy na zachowanie dobrych relacji z kanclerz Niemiec Angelą Merkel.
Przed zbliżającymi się wizytami w Berlinie i Paryżu Kurz poparł również politykę francuskiego prezydenta Emmanuela Macrona. – Jest to dla nas wszystkich w UE zdecydowanie pozytywne, że jest francuski prezydent, który ma aspiracje, żeby coś w UE zmienić – podkreślił kanclerz.