Propagandysta Władimir Sołowjow w rosyjskiej telewizji zagroził NATO mimo tego, że do chwili obecnej Rosja nie odniosła znaczących sukcesów w Ukrainie. Czy jest się czego obawiać?
Władimir Sołowjow jest jednym z najbardziej znanych propagandystów w rosyjskiej telewizji państwowej Rossija 1. Prezenter w dość nietypowy sposób odniósł się do wojny na Ukrainie.
– W tyłek sobie wsadźcie sankcje. Jeśli myślicie, że zatrzymamy się na Ukrainie, to pomyślcie trzysta razy. Ukraina to tylko etap pośredni. Infrastruktura NATO ma się cofnąć do stanu sprzed 1997 r.
– powiedział Sołowjow.
Rosyjski propagandysta jest zbyt mocno pewnie siebie, gdyż realia, w jakich znalazła się Rosja pozostawiają wiele do życzenia. Jak podaje strona ukraińska, Rosjanie podczas inwazji na Ukrainę mieli stracić już ponad 13,5 tysiąca żołnierzy, ponad 400 czołgów oraz ok. 200 samolotów i helikopterów.
Sołowjow: "W tyłek sobie wsadźcie sankcje. Jeśli myślicie, że zatrzymamy się na Ukrainie, to pomyślcie trzysta razy. Ukraina to tylko etap pośredni. Infrastruktura NATO ma się cofnąć do stanu sprzed 1997 r." https://t.co/URkbL4602K
— Anna Łabuszewska (@labuszewska) March 15, 2022