Jeszcze do niedawna mogło się wydawać, że tak zwana totalna opozycja i działacze Komitetu Obrony Demokracji są jak jedna pięść i stanowią wspólny front przeciwko rządom PiS. Z czasem jednak doszło do wielu pęknięć. Między innymi w KOD, z którego odeszła część zwolenników Mateusza Kijowskiego i utworzyła konkurencyjną Odnowę.
W czasie lipcowych protestów obecni i byli działacze KOD szli ramię w ramię z politykami PO, PSL i Nowoczesnej, sprzeciwiając się reformie sądownictwa, jaką usiłował przeforsować rząd Beaty Szydło.
Obecnie na tym monolicie pojawiła się kolejna rysa. Odnowa zażądała wyjaśnień od opozycyjnych klubów parlamentarnych, dlaczego podczas wystąpienia w sejmie Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara ich ławy świeciły pustkami. Działacze Odnowy domagają się również przedstawienia „imiennej listy nieobecnych posłów, wraz z uzasadnieniem ich absencji”.
W specjalnym oświadczeniu jedna z liderek Odnowy Katarzyna Pierzchała stwierdziła, że nieobecność posłów Nowoczesnej, PSL i PO podczas wystąpienia Bodnara to wyraz pogardy i lekceważenia wyborców oraz ich praw, których politycy opozycyjni „zobowiązali się bronić dzień i noc, składając przysięgę na Konstytucję, w zamian za co dostają wynagrodzenie z naszych podatków”.
Adam Bodnar składając swoje doroczne sprawozdanie w sejmie, mówił o problemach osób niepełnosprawnych, o nadużyciach uprawnień przez funkcjonariuszy policji, o mowie nienawiści w Internecie oraz szczegółowo informował o stanie przestrzegania w Polsce wolności, praw człowieka i obywatela. Jak się okazało te zwykłe ludzie sprawy zainteresowały jedynie 11 posłów, którzy byli obecni na sali plenarnej. Bardzo mizerny wynik, zważywszy że wybieramy do sejmu 460 parlamentarzystów.
Za postawę parlamentarzystów PO przeprosił poseł Michał Szczerba, ale nie zmieniło to opinii internautów, że partia Schetyny w istocie nie interesuje się wartościami demokratycznymi i wolnościami obywatelskimi i że „takim postępowaniem doprowadzi siebie na samo dno tak jak lewica kilka lat temu.