W związku z napływem imigrantów z Meksyku do Stanów Zjednoczonych, Donald Trump wysłał 15-tysięczne wojsko, aby broniło granic. Karawana imigrantów składa się – oprócz mieszkańców Hondurasu – z Chilijczycyków, Kostarykanów, Salwadorczyków, Nikaraguańczyków, Kolumbijczyków, Wenezuelczyków i Peruwiańczyków. Trump karawanę migrantów określił jako „inwazję”.
Dziś prezydent ogłosił, że zezwolił amerykańskiemu wojsku na użycie „śmiercionośnej siły” na granicy z Meksykiem. Zagroził także, że może dojść do całkowitego zamknięcia na pewien okres granicy USA z południowym sąsiadem.
Trump zaznaczył jednocześnie, że ma nadzieję, że nie dojdzie do takiej sytuacji i użycie siły nie będzie potrzebne. Oświadczył także, że może nie być wyboru, ponieważ są to niebezpieczni ludzie. – Jeżeli uznamy, że to wymknęło się spod kontroli… jeśli uznamy, że zmierza to do poziomu, na którym stracimy kontrolę albo ludzie zaczną być krzywdzeni, zamkniemy na pewien czas wstęp do kraju – powiedział w rozmowie z dziennikarzami Trump.