Marek Sawicki – choć jego ugrupowanie czynnie uczestniczy w rządzie – nie stroni w ostatnim czasie od krytykowania kolegów z koalicji. W ostatniej, głośnej wypowiedzi poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego przestrzegł przed wystawianiem w wyborach prezydenckich Rafała Trzaskowskiego – czyli najbardziej prawdopodobnego kandydata Koalicji Obywatelskiej. Sawicki podkreśla, że „Polacy nie są lewicowi” i „nawet Kwaśniewski nie afiszował się z progresywnymi poglądami”. Zdaniem polityka ciągła dyskusja o aborcji to „autostrada dla kandydata PiS”.
Marek Sawicki znów ośmielił się skrytykować podejście własnego obozu politycznego, w rozumieniu koalicji rządzącej, w której składzie jest także jego partia. Nie jest jeszcze do końca jasne – choć to mało prawdopodobne – czy KO, Trzecia Droga i Nowa Lewica wystawią w wyborach wspólnego kandydata, czy każda partia pójdzie własną drogą. Pomysły takiego rozwiązania pojawiły się wcześniej na prawicy. Mowa o planach wspólnych prawyborów środowiska konserwatywno-liberalnego w Polsce, z udziałem m.in. PiS i Konfederacji. Finalnie nic z tego nie wyszło. Sawicki zapewnia, że po ich stronie takich planów również nie ma.
Polityk PSL zdążył już jednak skreślić Rafała Trzaskowskiego jako potencjalnego kandydata „koalicji 13 grudnia” – a nawet kandydata KO. Sawicki uważa, że to zła kandydatura i prezent dla PiS.
„Kandydatura pana Trzaskowskiego jak i obecna w mediach liberalnych ciągła dyskusja na temat związków partnerskich, aborcji etc., to jest budowanie autostrady dla kandydata Prawa i Sprawiedliwości w nadchodzących wyborach prezydenckich żeby z łatwością te wybory wygrał” – ocenił Marek Sawicki w rozmowie w radiu „WNET”.
Zdaniem polityka nie będzie też wspólnego kandydata „obozu demokratycznego”.
Donald Tusk pilnuje, żeby PiS-owi nie spadło poparcie? Sawicki: Celem KO jest mieć w drugiej turze konkurenta z PiS
Sawicki poruszył również – głośny ostatnio – temat rozliczeń poprzedniej władzy. Poseł uważa, że minister sprawiedliwości zajmuje się „ściganiem króliczków na zielonej łączce”, zamiast realnie wyciągać konsekwencje wobec poprzedniej władzy. Sugeruje nawet, że brak realnych działań i utrzymywanie wysokiego poparcia PiS jest na rękę Koalicji Obywatelskiej.
„Jeżeli minister Bodnar dalej będzie jedynie ścigał króliczki na zielonej łączce, a nie wsadzał do klatki, to PiS utrzyma poparcie powyżej 25 proc. i to jest chyba celem KO, żeby w drugiej turze mieć konkurenta z PiS, a nie innych ośrodków politycznych” – ocenił polityk PSL-u.