Nie 5 lipca, jak pierwotnie planowano, ale 11 października, czyli przed samymi wyborami, ma odbyć się kinowa premiera filmu „Solid Gold”. Współtworzona przez TVP produkcja jest inspirowana aferą Amber Gold, za którą PiS oskarża polityków Platformy. W PO ma uderzyć jednak nie tylko sam obraz, ale także reklamy filmu, które TVP zamierza emitować w porze najlepszej oglądalności już we wrześniu, a więc w najgorętszym czasie przedwyborczym.
W filmie Jacka Bromskiego zobaczymy m.in. Janusza Gajosa, Andrzeja Seweryna i Olgierda Łukaszewicza. Aktorzy grający w „Solid Gold” mówią w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”, że są przerażeni opóźnieniem premiery. Nie wiedzieli, że film może być wykorzystany w kampanii wyborczej. – Matko święta! Jak to można powstrzymać? – denerwuje się jeden z nich.
Spoty promocyjne filmu "Solid Gold" mają pojawiać się w kanałach TVP w porze największej oglądalności w ostatnich tygodniach przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi https://t.co/3CwebLrtd7
— Magazyn Press (@PressRedakcja) July 15, 2019
„Sensacyjny »Solid Gold« Jacka Bromskiego posłuży do propagandy PiS. I to przy pomocy aktorów, którzy publicznie krytykują politykę Jarosława Kaczyńskiego”, piszą Agnieszka Kublik i Wojciech Czuchnowski w „GW”.
O przesunięciu premiery filmu z lipca na październik miał zdecydować sam Jacek Kurski. Koproducent „Solid Gold” Michał Kwieciński z Akson Studio ujawnił, że prezes TVP miał również naciskać na taki tytuł filmu.
Informator „Gazety Wyborczej”, który zna kulisy produkcji, twierdzi, że ma ona być „orężem wyborczym” i dlatego pod presją TVP opóźniono datę premiery.