Religia wprowadziła spore zamieszanie w warszawskiej podstawówce. Powodem jest poranna modlitwa zakonnic. Rozpoczyna się o 7 rano, co uniemożliwia punktualne rozpoczęcie zajęć w szkole. Ucierpiał cały plan lekcji.
O sytuacji napisał portal natemat.pl. Wypowiedzi dla serwisu udzielili zbulwersowani rodzice uczniów Szkoły Podstawowej nr 85 w Warszawie. Tak jak ustalono w planie, dzieci stawiły się punktualnie o 7:10 przed salą. Pół godziny musiały jednak czekać na zajęcia, ponieważ zakonnica, która je prowadzi musiała odmawiać poranną modlitwę.
Niestety odbiło się to na organizacji całego planu lekcyjnego. – Obowiązkowa matematyka musi się dostosować do nieobowiązkowej religii. To jakiś absurd – stwierdził wypowiadając się dla natemat.pl dziennikarz Max Cegielski.
Nie pozostało nic innego jak interwencja rodziców u proboszcza. Podano kilka alternatywnych koncepcji rozwiązujących problem. „Przenieśmy zajęcia do salki w parafii, może będzie łatwiej. Wtedy zwolni się parę sal, aby lepiej ułożyć plan. Tych przecież brakuje, odkąd dzieci w szkołach jest więcej”. Niestety proboszcz nie chciał na to przystać.
Cały plan został tak opracowany, aby zmieścić gdzieś w ciągu dnia lekcję religii. Rano uczniowie mają zajęcia z historii albo biologii. Z kolei zakonnice swoją pracę rozpoczynają o 8 rano. Kończą ją po godzinie 16, przy czym liczba tzw. „okienek” jest w ich grafiku bardzo duża.