W czwartek doszło do niezapowiadanej wcześniej wizyty Siergieja Ławrowa, ministra spraw zagranicznych Rosji, w Korei Północnej. Szef rosyjskiej dyplomacji spotkał się w Pjongjangu z Kim Dzong Unem i zaprosił go do złożenia wizyty w Moskwie. Ławrow zapewnił jednocześnie, że Kreml będzie sprzyjać współpracy przywódców obu państw koreańskich.
Jak podkreślił Ławrow, prezydent Władimir Putin ma nadzieję, że zmiany na Półwyspie Koreańskim, które stały się możliwe dzięki reformie polityki prowadzonej przez Kim Dzong Una, zakończą się sukcesem. Kreml jest także zainteresowany tym, by na Półwyspie Koreańskim i w całej Azji Południowo-Wschodniej zapanował pokój, stabilność i dobrobyt.
Szef rosyjskiej dyplomacji stwierdził również, że jego kraj bardzo pozytywnie ocenia deklarację z 27 kwietnia podpisaną przez przywódców obu państw koreańskich i zadeklarował wspieranie jej realizacji „na wszelkie sposoby”.
Spotkanie Ławrowa z Kim Dzong Unem nabiera szczególnego znaczenia w kontekście przygotowywanego na czerwiec spotkania północnokoreańskiego przywódcy z prezydentem USA Donaldem Trumpem.
O tym, że Siergiej Ławrow udaje się z pierwszą wizytą do Korei Północnej, odkąd Kim Dzong Un w 2011 roku przejął w niej władzę, rosyjskie MSZ poinformowało dopiero w środę. Nie podano jednak w ogóle informacji o możliwym spotkaniu z Kim Dzong Unem. W oficjalnym komunikacie zapowiadano jedynie rozmowy z szefem północnokoreańskiej dyplomacji Ri Jong Ho.