
Creative Commons Attribution 2.0
Donald Tusk spotkał się w Paryżu z przywódcami państw tzw. koalicji chętnych, w której skład wchodzi także Polska. W trakcie mityngu omawiano m.in. kwestie wysłania wojsk na Ukrainę. Chodzi o siły pokojowe, które miałyby zapewnić krajowi integralność terytorialną po zawarciu pokoju z Rosją. Czy polscy żołnierze także zostaną wysłani za naszą wschodnią granicę? Premier Donald Tusk stawia sprawę jasno!
„Już wielokrotnie podkreślaliśmy, nie przewiduję wysyłania żołnierzy do Ukrainy, także po zakończeniu wojny” – zaznaczył szef polskiego rządu.
Nie będzie jednak tak, że Polska będzie się tylko biernie przypatrywać zachodnim oddziałom na Ukrainie zza Buga. Nasz kraj będzie odpowiedzialny za całą logistykę.
„Natomiast my jesteśmy odpowiedzialni za logistykę. W Polsce jest największy hub, to miejsce organizacji pomocy dla Ukrainy i to jest zadanie wystarczające, żeby nie powiedzieć, wyjątkowej wagi” – stwierdził Donald Tusk.
Zaangażowanie w pomoc Ukrainie – także już po wojnie – ma być ogromne. Premier Tusk podkreślił, że w skład koalicji chętnych wchodzi ponad 30 państw, nie tylko z Europy, ale także i z innych kontynentów.
Donald Trump: Rosja otrzymała od UE 1,1 mld euro ze sprzedaży ropy
W spotkaniu koalicji chętnych w Paryżu uczestniczył zdalnie także Donalda Trump. Prezydent USA w rozmowie telefonicznej do przywódców podkreślił, że najważniejszym krokiem dla Europy jest obecnie całkowita rezygnacja z rosyjskiej ropy.
„Prezydent Trump podkreślił, że Europa musi zaprzestać kupowania rosyjskiej ropy, która finansuje wojnę – Rosja otrzymała bowiem od UE 1,1 miliarda euro ze sprzedaży paliw w ciągu jednego roku” – przekazała w oświadczeniu dla mediów urzędniczka Białego Domu. Dodała, iż Trump zaznaczył, że „europejscy przywódcy muszą jednocześnie wywierać presję ekonomiczną na Chiny, które finansują rosyjskie wysiłki wojenne”.
Źródło: fakt.pl / Onet.pl