W niedzielę do Warszawy zjechały się dziesiątki tysięcy osób, aby wziąć udział w Marszu Miliona Serc. Już przed oficjalnym startem wydarzenia w okolicach ronda Dmowskiego pojawiły się tłumy manifestantów, a policja rozstawiała betonowe zapory.
Za organizację Marszu Miliona Serc odpowiedzialny jest Donald Tusk. Celem tego wydarzenia było zjednoczenie osób wspierających opozycję przed wyborami parlamentarnymi. Lider Koalicji Obywatelskiej nie ukrywa, że chciałby dzięki temu zyskać kilka procent więcej w kontekście poparcia.
– Stajemy do walki ze złem, twarzą w twarz rozliczyć tę władzę, żeby Polska znowu była wolna od kłamstwa, od nienawiści i złodziejstwa. To jest nasz czas – Tusk mówił w specjalnym spocie KO.
Wydarzenie rozpoczęło się o godzinie 12:00. Manifestanci wyruszyli z ronda Dmowskiego i skierowali się w stronę ronda „Radosława”. Łącznie w marszu może wziąć udział nawet milion osób i pierwsze szacunki sugerują, że mogło się to udać.
W związku z marszem w Warszawie wstrzymany został ruch m.in. na ul. Marszałkowskiej, Placu Konstytucji i Al. Jerozolimskich. Ze względu na spodziewaną liczbę uczestniczących osób służby wdrożyły dodatkowe zabezpieczenia na trasie wydarzenia. Ustawiono m.in. betonowe zapory.
Biorąc pod uwagę bezpieczeństwo największych wydarzeń w Warszawie, każdorazowo uwzględniane są dodatkowe zabezpieczenia. Do nich zaliczyć należy zapory betonowy. Nie inaczej jest dzisiaj. Przed nami ogrom pracy 💪#pomagamyichronimy @Policja_KSP @PolskaPolicja pic.twitter.com/jsRBzakniQ
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) October 1, 2023
Zdążycie! Czekamy! #MarszMilionaSerc 🇵🇱✌️ pic.twitter.com/RwiHG9yLlK
— PlatformaObywatelska (@Platforma_org) October 1, 2023
Wygramy te wybory!#MarszMilionaSerc ❤️🇵🇱 pic.twitter.com/PSCmodhRxx
— PlatformaObywatelska (@Platforma_org) October 1, 2023