– Podałem Kosiniakowi-Kamyszowi rękę, a on mnie ugryzł. Stracił więc moje zaufanie – powiedział były prezydent Lech Wałęsa w wywiadzie dla portalu Interia.pl spytany o kandydatów opozycji na prezydenta.
Jeszcze do niedawna Wałęsa wypowiadał się o liderze PSL w samych superlatywach, udzielił nawet PSL i stworzonej przez ludowców Koalicji Polskiej swojego poparcia przed wyborami parlamentarnymi. Teraz jednak zmienił zdanie. – To mądry człowiek, ale bez żadnego doświadczenia. Dlatego jest bardzo niebezpieczny. Na pewno na prezydenta się obecnie nie nadaje – scharakteryzował Kosiniaka-Kamysza.
Przywódca pierwszej Solidarności skrytykował PiS i Zjednoczoną Prawicę. Jego zdaniem formacja rządząca funkcjonuje jak komunizm i coraz bardziej się do niego upodabnia. – Ich koalicja nie ma najmniejszych szans powodzenia, bo nie pasuje do życia – stwierdził Wałęsa, dodając, że liderzy Zjednoczonej Prawicy w końcu się pokłócą.
– To jest tak jak z komunizmem. Na początku nie było mowy o tym, żeby go zniszczyć. A później padł – powoli, powoli i bez żadnego strzału. Z Kaczyńskim na czele jest jeszcze gorzej – podkreślił Wałęsa. – Do upadku już blisko, bo narobili tyle przestępstw i głupot, że prędzej czy później ktoś pęknie – powiedział.