„I wtedy ja mu mówię…” najwyraźniej nie jest tylko Internetowym memem… Lech Wałęsa po latach bije się w pierś i mówi, że to on „dawno temu” zachęcił Donalda Trumpa do startu w wyborach prezydenckich. Były lider „Solidarności” i niegdyś prezydent naszego kraju deklaruje jednak, że „zrobi wszystko”, żeby powstrzymać amerykańskiego miliardera przed powrotem do Białego Domu. „Chociaż to ja go dawno temu zachęciłem do kariery prezydenckiej, uważam, że popełniłem błąd i zrobię wszystko, żeby nie został prezydentem” – zapowiada Wałęsa. Trump ma się czego obawiać?
Lech Wałęsa został zapytany przez dziennikarzy „Onetu” o komentarz po rezygnacji z ubiegania się o reelekcję prezydenta USA Joe Bidena. Zdaniem legendy „Solidarności” niedobrze się stało, ale było to „najlepsze rozwiązanie”.
„Źle się to wszystko ułożyło. Ale generalnie, jeśli już to się tak ułożyło, to było to najlepsze rozwiązanie, jakie można było w tych warunkach wykonać” – stwierdził Wałęsa.
Były prezydent stwierdził, że nie zaskoczyła go przewaga sondażowa Donalda Trumpa. „Niech pan popatrzy na to, co teraz się stało w wyborach do Parlamentu Europejskiego” – zwrócił uwagę.
„Cały świat jest w podobnej sytuacji. Przyszło nam żyć, kiedy zmieniają się epoki. Kiedy technologia mówi, że z państewek trzeba przejść na kontynenty, na globalizację. Do demokracji trzeba wpisać nowe elementy, by była demokracją, a nie jakimś mafijnym układem. Takie mamy czasy. I będą się różne rzeczy teraz zdarzać” – kontynuował swój wywód Lech Wałęsa.
Wałęsa szokuje po rezygnacji Bidena. „To ja zachęciłem Trumpa do kariery prezydenckiej”
Dziennikarze zapytali legendę „Solidarności” także o to, co jego zdaniem stanie się z Ukrainą, jeżeli wygra Trump. Nadal istnieją obawy, że Republikanin nie będzie sprzyjał sprawie naszych wschodnich sąsiadów, ale zdaniem Wałęsy „prezydent USA nie na wszystko może sobie pozwolić”.
„Ale od niego trochę będzie jednak zależało. Mimo że to ja go dawno temu zachęciłem do kariery prezydenckiej, to uważam, że popełniłem błąd i zrobię wszystko, żeby nie był prezydentem” – stwierdził.
Bidena w wyścigu prezydenckim zastąpi prawdopodobnie Kamala Harris. Na pytanie dziennikarzy „Onetu” o to, kogo jego zdaniem Demokraci powinni wystawić zamiast Bidena, Wałęsa odparł, że „ma swoich faworytów, ale wątpi, aby ich wybrano”.