„Chcecie to wierzcie, chcecie nie wierzcie. Moim zdaniem było tak: Teczki Kiszczaka powstały na zlecenie Kaczyńskich wykonane pod patronatem Cenckiewicza, Wyszkowskiego, Gwiazdy”, napisał były prezydent Lech Wałęsa na swoich profilach na Facebooku i Twitterze.
Wałęsa po raz kolejny odniósł się w ten sposób do obciążających go dokumentów znalezionych w domu byłego szefa MSW generała Czesława Kiszczaka, które ujawniła po jego śmierci wdowa po ministrze. Potwierdzają one fakt współpracy Wałęsy z SB w pierwszej połowie lat 70. Zdaniem przywódcy pierwszej „Solidarności” zostały one stworzone przez specjalistów MSW na polecenie Kiszczaka.
„Kiszczak tym działaniem nie chciał robić mnie agentem. Chciał natomiast Was przekonać, że jestem agentem. Chciał tylko w Waszych oczach mnie zohydzić i zniszczyć zaufanie. Dlatego przechowywał do tej operacji kilka tego typu dobrze zrobionych podróbek w domu, a nie w MSW”, podkreślił Wałęsa na FB.
Wałęsa nie ma wątpliwości, że bracia Kaczyńscy, czyli jego najbliżsi współpracownicy w pierwszym okresie prezydentury do 1991 roku, chcieli za wszelką cenę znaleźć materiały go obciążające i je „podrzucić komuś”. Do tego właśnie została wykorzystana wdowa po generale Kiszczaku.
„Próbowano to uruchomić pomysłem, że odnaleziono dokumentację w Sejmie a potem że znaleziono w Niemczech, potem że znaleziono w Czechach i na koniec, że znaleziono w domu Kiszczaka. Grafolodzy dokładniej podpiszą każdego z nas niż my sami”, napisał były prezydent, który od początku podważa prawdziwość wszystkich dokumentów dotyczących jego współpracy z SB jako TW „Bolek”.