Przewodnicząca antyunijnego francuskiego Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen opowiedziała się za ścisłą współpracą z Prawem i Sprawiedliwością w nowym Parlamencie Europejskim. Francuska polityk razem z szefem włoskiej prawicowej Ligi Matteo Salvinim – z którym w styczniu spotkał się prezes PiS Jarosław Kaczyński – budują sojusz sił eurosceptycznych w przyszłym europarlamencie.
– Chciałabym, abyśmy byli jedną grupą, ponieważ wtedy będziemy wpływowi w europarlamencie. W naszym interesie leży, aby podążać w tym kierunku. Polacy z PiS i Węgrzy z Fideszu powinni należeć do naszej frakcji, ale wiem, że to nie jest proste zadanie – podkreśliła w wywiadzie udzielonym „Gazecie Wyborczej” Le Pen, której organizacja podejrzewana jest o ścisłe powiązania z Rosją Putina.
Szefowa Zjednoczenia Narodowego skrytykowała działania Unii w sprawie brexitu. – Unia Europejska mści się na Brytyjczykach za to, że została porzucona – stwierdziła, podkreślając, że Brukseli zależało wyłącznie na pieniądzach.
– Unia mówiła tylko o pieniądzach, bo to wszystko, co Unia Europejska umie robić! Odbyło się wiele negocjacji na temat tego, ile Londyn ma przekazać Unii, ale nie ustalono, jaki ma być charakter relacji. W rezultacie znaleźliśmy się w sytuacji z niechęcią UE, bezkompromisowością i złą wolą, by Wielka Brytania cierpiała i w ten sposób była przykładem dla innych krajów, które chciałyby opuścić Unię – powiedziała Le Pen.
W tym kontekście francuska polityk skrytykowała działania szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska, który jest zwolennikiem pozostania Wielkiej Brytanii w strukturach europejskich. – Pan Tusk jasno powiedział: „Dla zwolenników brexitu jest specjalne miejsce w piekle” – przypomniała.